2
Z dzieciństwa pamiętam niepoprawnie dużo. W 2006 roku na proszonym obiedzie odbywającym się w międzynarodowym towarzystwie na południowej półkuli ktoś zapytał się mnie powątpiewająco i nieco retorycznie, ile to ja mogę pamiętać "from the old times". To był kilkanaście lat ode mnie starszy Francuz, dziennikarz i podróżnik, bardzo wykształcony i niezwykle oczytany. Flashback: taki krótki i nie pasujący do afrykańskiej scenerii za oknem: śnieg, czołgi na ulicach, kolejki, dziennik telewizyjny (skąd dziecko może wiedzieć od początku do końca, że kłamią? Jestem pewna, że nikt mi tego nie powiedział, a wiedziałam) i 13 grudnia 1981 - jestem u Dziadków, skończyłam 2 latka, niosę w śnieżnym korytarzu siano dla konia, ledwo mnie widać :). Kogut-bandyta czatował na mnie na zaspie - skoczył mi na głowę. Rodzina do tej pory śmieje się, że tak zaczął się stan wojenny i że powinnam wystąpić do IPN-u o odszkodowanie - bo to pierwsze wspomnienie jakie pamiętam ... Czy to dużo czy mało?
Chyba byłabym bardzo szczęśliwym dzieckiem - najmłodsza w moim pokoleniu, hołubiona przez Dziadków i mamę - dziecko-podrzutek, kilka tygodni w Warszawie, kilka na wsi, kilka u rodziny. Mama jest sama, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, że to źle - ciocia z wujkiem mieszkają niedaleko, nie mają dzieci, opiekują się nami aż do przesady. Kiedyś zaintrygowana tym trójkątem pytam, dlaczego wujek nie ożeni się z mamą, byłoby prościej? Wakacje na wsi, duży blok na warszawskim Ursynowie - towarzystwa nigdy nie brakuje, w końcu to pokolenie wyżu demograficznego (po zimie stulecia).
Wspomnień jest dużo i nie potrafię ich uporządkować - na studiach w Niemczech zdałam sobie sprawę, że nasze wspomnienia są inne, że nie ma tego wspólnego mianownika popkultury z naszymi rówieśnikami z Zachodu, nie te filmy, nie te słodycze, nie te jogurty (!!) - ("Jakie jogurty lubiłaś najbardziej jako dziecko?" - był tylko jeden rodzaj jogurtów...."Jak to tylko jeden rodzaj?"). Szybciej udawało mi się dogadać z moją przyjaciółką z Czech:)
PS. Imprezka się udała, oprócz scysji z panem menedżerem modnego warszawskiego klubu, który mówił do mnie "skarbie" i nie chciał dać mi pokwitowania. Niedziela na relaksie, Łazienki, lunch z przyjaciółmi. To prawda, że to jednak najlepszy wiek dla kobiety :)
Dodaj komentarz